Mam świadomość, że spóźnienie i odgrzewany news to największy grzech internetu, ale nie miałam dostępu do bloga, więc publikuję dopiero teraz:
3 poziomy wniosków:
1 POZIOM
Warto podnosić krzyk!
Według mojej oceny, najwięcej do LPP krzyczała Gazeta Wyborcza serią artykułów (np. tym) na temat tego, co się nie/dzieje w kwestii poprawy warunków pracy po zawaleniu się budynku w Rana Plaza w Bangladeszu. Drugi "krzykacz" to kampania Clean Clothes Polska, która zajmuje się podnoszeniem świadomości konsumenckiej w obszarze produkcji odzieży. I ostatni to Michał Zaczyński, który na swoim blogu tak się wnerwił na LPP, że wnerwił swoim wpisem pół internetu a drugie pół poruszył.
2 POZIOM
Konsumencie, uwierz w swoją siłę!
Może się wydawać, że to, co robisz, kupujesz, wybierasz nie ma znaczenia, bo jesteś tylko trybem w globalnej machinie konsumpcyjnej. To w sumie prawda. Jesteś w niej malutki, ale każdy, kto się zbuntuje przeciwko machinie, może za sobą pociągnąć kolejną osobę i tak dalej. A wraz z tymi osobami, odciągnąć ich pieniądze. A to jest coś, czego wielkie koncerty boją się jak diabeł święconej wody. Zwłaszcza przed okresem świątecznym...
Dlatego, nie neguj zasadności bojkotu konsumenckiego. A dodatkowo wspieraj go informacją do danej firmy, że bojkotujesz.
3 POZIOM
Walczymy dalej!
Czyli ciągle patrzymy na ręce firm, nawet tych, które podpisały wspomniane porozumienie. Patrzymy, czy nie mydlą nam oczu, czy rzeczywiście coś dobrego dzieje się w kwestii poprawy warunków pracy.
Można podpisać petycję na rzecz godnej płacy tych, którzy dla nas szyją. Bo chcemy, żeby dalej dla nas szyli, ale żeby ich to nie zabijało, ale pozwalało GODNIE żyć.